Aktualności

Oborniczanin pierwszy w swojej kategorii podczas 14 Maratonu Poznańskiego

Oborniczanin pierwszy w swojej kategorii podczas 14 Maratonu Poznańskiego

13 października szczęśliwie nie okazał się pechowy dla oborniczan, którzy wystartowali w 14 Poznańskim Maratonie. Dzięki organizacji biegów ulicznych w Obornikach, każdego roku w maratonie startuje coraz większa liczba biegaczy, którzy uzyskują, jak na amatorów bardzo dobre rezultaty.

W tym roku na mecie pojawiło się aż dwudziestu oborniczan! Najszybciej bieg ukończył Mirosław Paluch, który na mecie pojawił się z czasem 2:52:38 i zajął w kategorii wiekowej M45 pierwsze miejsce. Drugi z spośród mieszkańców naszego miasta na mecie zameldował się Krzysztof Nowacki z czasem 3:26:35, a trzeci Marek Talar z czasem 3:27:48. Bardzo dobrze wśród debiutantów przebiegł maraton Marek Królczyk, który pojawił się na mecie z czasem 3:43:41.

14 Maraton w Poznaniu, to także okazja do biegów rodzinnych. Na starcie stanął bowiem ojciec z synem, czyli Andrzej i Michał Iraccy. Tata Andrzej debiutował w maratonie rok temu, a teraz przyszedł czas na syna Michała. Obaj panowie cały maratoński dystans biegli razem i zameldowali się na mecie z czasem 3:48:15.

Najważniejsze dla wszystkich biegaczy jest jednak to, że ukończyli maraton bez uszczerbku na zdrowiu, a debiutanci mogą czuć się zaszczyceni, bowiem wstąpili do elitarnego grona maratończyków.

 

Czasy oborniczan podczas 14 Maratonu Poznańskiego: 

Mirosław Paluch – 2:52:38 – 58 miejsce i pierwsze w kategorii wiekowej M 45

Krzysztof Nowacki – 3:26:35, Marek Talar – 3:27:48, Janusz Roszkiewicz – 3:32:49, Zenon Talar – 3:33:22, Jacek Kleszcz – 3:43:11, Marek Królczyk – 3:43:41, Jerzy Kamiński – 3:46:39, Andrzej Iracki – 3:48:15, Michał Iracki  – 3:48:15, Jacek Wojtalak – 3:51:30, Jarosław Kuc – 3:52:17, Jarosław Szymański – 3:55:55, Michał Pietrzak – 3:55:55, Bartosz Prajs – 3:58:21, Waldemar Krzyścin – 4:11:14, Przemysław Wawrzyniak – 4:15:00, Zbigniew Naparty – 4:24:49, Marcin Zduniewicz – 4:34:43, Hubert Urbaniak – 4:38:42,